wtorek, 31 grudnia 2013

One-Shot mojej Koleżanki :3

Był chłodny, deszczowy poranek. Wstałam z łóżka, lecz już po chwili zaczęłam tego żałować. Nie miałam humoru, na nic. W mojej sytuacji nikt by nie miał. Od dwóch lat zakochana jestem w przyjacielu, na imie mu Harry. Tak, to Harry Styles, ten Harry Styles z One Direction. On może mieć każdą, dlatego właśnie do niego nie startowałam.Był mi bliski jak nikt inny, ja jemu zresztą też. Wczoraj przedstawił mi swoją nową dzieczynę. Zabolało… Udawałam, że się cieszę, ale w głębi duszy wcale tak nie było.

Znałam go zanim był sławny, nasza przyjaźń liczy prawie 10 lat. Nasze mamy to również najlepsze przyjaciółki. Miałam kiedyś nadzieję, że wyjdzie z tego coś więcej, niestety, myliłam się. Gdy przedstawił mi tą Kimberlly, poczułam, że muszę zapomnieć. O nim. O tym co czuje. Że musze zacząć życie na nowo. Tak więc poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Moja mama już od progu przywitała mnie serdecznym uśmiechem.
- No jak było ?? – spytała. Wróciłaś jakoś wcześniej niż normalnie.
- Teraz będę tak wracać codziennie. O ile w ogóle będę wychodzić.- powiedziałam wspypując kakao do szklanki.
- Jak to? Coś się stało ? A co u Harrego???
- Możesz mi o nim nie mówić? Próbuję zapomnieć, nie widzisz?? Staram się wymazać go z życia, z pamięci. Staram się sprawić, aby zniknął. Musisz mi to utrudniać?- wykrzyczałam do mamy,a ona stała jak wryta, patrząc na mnie ze zdziwieniem. Po chwili podeszła do mnie i wprost spytała :
- Zranił cię?
- Nie mamo, ja sama się zraniłam. Sama złamałam sobie serce. To moja wina. Nie powinnam była zakochiwać się w chłopaku z wyższej półki. Albo powinnam coś z tym zrobić,
albo po prostu się odkochać. A ja nie robiłam nic. Nic…
- Skarbie, tak mi przykro. Jeśli chcesz pogadam z Anne, ona porozmawia z Harrym i…
- Mamo ! On ma dziewczynę, nie rozumiesz ?? Wczoraj mi ją przedstawił, dlatego wróciłam wcześniej.
- Ale to chyba nie przeszkodzi waszej przyjaźni ??
- Z mojej strony to nie jest już tylko przyjaźń. Mamo zrozum, za każdym razem gdy siedzieliśmy obok siebie, gdy niechcący złapał mnie za rękę, gdy tonął w moich oczach, gdy
mówił jak bliska mu jestem, dla niego to było czysto przyjacielskie. Ale nie dla mnie. Moje serce zaczęło bić mocniej, miałam ochotę zostać przy nim, na zawsze. W jego ramionach mogłabym umrzeć, to była by przyjemna śmierć.
Gdy to powiedziałam w oczach twojej mamy pojawiły się łzy. Nie wiedziałam, czy smutku, czy wzruszenia, a głupio było pytać. Jednak zaryzykowałam
- Mamo, czemu płaczesz ??
- To co powiedziałaś, było tak piękne…. Moja mała córeczka już dorosła.- powiedziała, po czym mocno mnie przytuliła. – Chciałabym ci pomóc, ale nie wiem jak, to dość trudna sytuacja.
- Nikt nie może mi pomóc. Zapomnieć- najlepsze lekarstwo. Po chwili wzięłam swoje kakao i poszłam na górę. Puściłam jakiś dołujący kawałek. Słyszę dźwięk dzwonka ,patrzę na wyświetlacz. Katy,moja bff dzwoni.
- Co ? – powiedziałam odbierając telefon.
- To ja chcę cię zaprosić na grilla,a ty mi wyskakujesz z „co?” . Szykuj się, zaczynamy o 17 .
- Spierdalaj, nie mam ochoty- powiedziałam. Sama nie wiem, czemu byłam taka niemiła. Nigdy taka nie byłam.
- aha. fajnie wiedzieć. wiesz co? naprawdę nei wiem o co ci chodzi, ale mogłabyś się ogarnąć. to tyle z mojej strony, jak zmienisz zdanie to wbij. cześć.
- cześć.
Ku*wa co ja robię ?? Co się ze mną dzieje? – pomyślałam. Wczorajszy wieczór zrujnował mi życie. Jednak postanowiłam napisać esa do Katy i przeprosić za swoje zachowanie.
” Hej, przepraszam, po prostu nei mam humoru. Powinnaś wiedzieć czemu. Od wczoraj mnei to męczy. Jak zdążę się ogranąć to wpadnę, choć nie zapewniam, że będę w dobrym humorze. Buziaki, ”
Wysłałam, i od razu zaczęłam się ogarniać.

* tymczasem u twojej bff *

OCZAMI HARREGO

Cześć !- rzuciłem w kierunku Katy.- Już jesteśmy !
Katy odwróciła się i spojrzała z niesmakiem.
O… hej. Nie wiedziałam że Kimberlly też będzie. No ale wejdźcie, reszta chłopaków jest już na tarasie.
– A ?? Jest już ?
- Nie, nw czy będzie. Ale mówiła że się postara, chociaż wątpię.- powiedziała do mnie Kate. Wczoraj dziwnie się zachowywała, martwiłem się o nią. Jest najbliższą mi osobą. Przyjaciółką. Najlepszą. Ale nic więcej. Nie czułem do niej ‚ mięty ‚ . To była po prostu dobra kumpela .
Może ci pomóc? – rzuciłem w kierunku Katy. – Nie dzięki, dam sobie radę. Ale miło że pytasz – odpowiedziała. Lubiłem ją. Była zawsze miła i promienna. Może właśnie dlatego
przyjaźniła się z . Ona również należała do osób optymistycznie patrzących na świat. Nigdy nie widziałem jej smutnej,załamanej,płaczącej. Nawet jeśli miała jakiś kłopot mówiła tylko, że życie idzie dalej. Że nie warto przejmować się głupotami. To cała Największa optymistka jaką w życiu spotkałem. Co ja bym bez niej zrobił ??
Nagle usłyszałem dźwięk sms. To był telefon Katy.
- KAATYYY !! SMS !!! – krzyknąłem, mimo, że była nie dalej niż 15 metrów ode mnie.
- Nie mogę teraz, to weź przeczytaj !
– No ok. To od Pisze, że przeprasza, i po prostu nie ma humoru. Powinnaś wiedzieć czemu. Od wczoraj mnie to męczy…- i w tym momencie, gdy Katy usłyszała treść sms podbiegła wyrwała mi telefon z ręki i sama przeczytała jego dalszą część.
- niedługo będzie. Wiesz Harry, jednak pomóż mi trochę.
Zgodziłem się, lecz w mojej głowie był ten sms. Coś się dzieje, czuję to. Co ją męczy?? Co od wczoraj ją męczy? No cóż, jak przyjdzie to pogadamy. Martwiłem się jak cholera ale jak już przyjdzie to wszystko mi przejdzie. Zapewne zarazi mnie swoją optymistyczną energią. Wtedy spojrzałem w kierunku furtki. Ona już szła. Pomachała nam i szybko zawołała Katy.

MOIMI OCZAMI

Ku*wa mać co on tu robi ?!! I to jeszcze z tą Kimberlly ?? – powiedziałam do Katy. Starałam się powiedzieć to cicho tak, aby nikt oprócz Was nie słyszał
- Przepraszam, sama się zdziwiłam że ją tu przyprowadził. Chodź, kiełbaski są prawie gotowe.
- Serce pęka mi na miliard kawałków a ty mi tu pierdolisz o kiełbaskach ?! – krzyknęłam. Harry chyba usłyszał bo dziwnie się spojrzał. Zresztą nie tylko on. Wszyscy dziwnie na mnie spojrzeli. To nie moja wina, że ja zauważam tylko jego. Zrobiło mi się głupio.
- Ja chyba jednak powinnam pójść do domu, to że tu jestem to nie jest dobry pomysł. I do tego Harry patrzy na mnie jak na idiotkę. Wiesz, to miłej zaba…
- Chodź, proszę. Nie możesz całe życie przed nim uciekać. – powiedziała, po czym wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
Hej- powiedziałam do wszystkich przez sztuczny uśmiech. Spojrzałam na Kimberlly. Była śliczna. Piękne, blond włosy, cudowne zielone oczy, szczupła sylwetka, długie nogi…
kto zostawiłby takie cudo dla takiego czegoś jak ja ??? Harry usiadł obok niej,powiedział coś na ucho i zaczęli się całować. I w tym momencie pierwszy raz od wielu,naprawdę wielu lat na moim policzku pojawiła się łza. Louis od razu to zauważył i patrzył na mnie ze zdziwioną miną.
- … ten ,no … wiesz… bo , może… – nie mógł nic powiedzieć. Po chwili zoorientowałam się, że po moim policzku spłynęła łza. Otarłam ją szybko, po czym spojrzałam na Lou i przyłożyłam palec do ust. Katy spojrzała na mnie. W moich oczach ponownie było pełno łez. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem, lecz nic nie mówiła. Nie wiedziałam, co mam zrobić, więc szybko otarłam łzy, po raz ostatni spojrzałam na zakochanych. That should be me!- pomyślałam.
Usiadłam, Liam opowiedział jakiś dowcip, czy historyjkę, nie wiem sama, nie słuchałam go. Wszyscy się śmiali. Dosłownie wszyscy, tylko nie ja. Wtedy Harry spojrzał na mnie ze zdziwieniem. „Ona się nie śmieje? WTF ?” – miał minę jakby właśnie to chciał powiedzieć.
- Ej no co jest ? – krzyknął patrząc na wszystkich, a na końcu na mnie . Coś się stało ? Ty… jesteś … smutna ? Mała, co się dzieje ? – pytał wciąż trzymając za rękę Kimberlly.
Spojrzałam na Katy. Mimiką chciałam dać jej do zrozumienia, że zaraz mu o wszystkim powiem. Katy zrobiła duże oczy i zaczęła kiwać przecząco głową.
Tak, jakby wewnątrz krzyczała:” Nie debilko, tylko nie to! Popełnisz największy błąd swojego życia” … Nie wiedziałam co mam robić.

OCZAMI HARREGO

Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. To było cos jak sen. Sztuczna, dziwna atmosfera. Co jest ? Najpierw wczorajszy wieczór, potem ten dziwny sms, te jej dzisiejsze zachowanie. To nie była moja To nie ona. Naglę między nią a Katy działo się coś dziwnego. Byłem pewien, że ona wie o co chodzi. Miałem już dość, po chwili krzyknąłem:
- Co jest ?!! No powiesz mi w końcu co się dzieje ?! Proszę, nie mogę patrzeć jak cierpisz…- po wypowiedzeniu tych słów również po moim policzku spłynęła łza.
- Okej… Powiem …- mówiła wciąż kontaktując się wzrokiem z przyjaciółką. Ale nie tobie. Kimberlly? Mogę cię prosić na chwilkę ? – powiedziała, a ja mało co nie zamarłem.
Kimberlly powie, a mi nie ? O co tu chodzi ? Nic już nie rozumiałem.

MOIMI OCZAMI

Kimberlly szybko wstała i poszła ze mną na spacer. Spacerowałyśmy długo, aż w końcu przystanęłam i powiedziałam : Masz niesamowity skarb. Doceń to rozumiesz ??
Jednak ona nie rozumiała o czym mówię. Odwróciłam się do niej tyłem i kontynuowałam :
Harry, jest niesamowity. To osoba, która daje ci uśmiech, gdy masz gorsze dni, jest z tobą blisko, zawsze , kiedy go potrzebujesz, jego cudowne śmiejące się oczy,
te cudowne ramiona którymi otula cię, gdy jest ci źle, te boskie dłonie, którymi gładzi twoje policzki, te usta… ile ja bym oddała żeby być na twoim miejscu i móc całować
te słodkie usta. i przede wszystkim : ile ja bym oddała, żeby móc mieć w opiece jego serce, żeby być jego powodem do życia, żeby uśmiechał się do mnie o poranku, i śpiewał kołysankę do ucha o zmierzchu. ile ja bym oddała, żeby mieć taki skarb, żeby po prostu go mieć. Nie spieprz tego rozumiesz ?? Masz być przy nim za każdym razem, gdy będzie cię potrzebował. Nie wolno ci go skrzywdzić. Masz sprawić, by czuł się najszczęśliwszy na świecie. Ja bym potrafiła. Ty też powinnać…
Obiecaj mi, że będzie z tobą szczęśliwy, że jego życie będzie najpiekniejszym jakie można sobie wymarzyć. OBIECAJ!!
- O-o-oo-ob-iec-obiecuję… – powiedziała. Była zszokowana. Miała łzy w oczach. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Zapewne nie spodziewała sie tego co jej powiedziałam.
Po chwili spytała czy już wracamy. Odpowiedziałam że tak. Gdy szłyśmy powiedziałam jej:
- Wiesz, czemu ci to wszystko powiedziałam??
– No,tak, nie za bardzo…
- Jestem tylko jego przyjaciółką. Ty jesteś jego dziewczyną. Uczyń go najszczęśliwszym na świecie. Ja zniknę. Nie potrafię żyć w jego otoczeniu. Bądźcie szczęśliwi…-wydukałam cała zapłakana.
- Jesteś cudowna. Taka przyjaciółka dla Hazzy to skarb-powiedziała, po czym objęła mnie i trzymała mnie mocno i długo w swych objęciach. Zaczęłam płakać. Wręcz ryczeć.
Ryczałam jej w ramię, a ona jedynie delikatnie przejeżdżała ręką po mojej głowie, próbując mnie uspokoić. Po chwili szyłyśmy normalnie dalej. Dotarłyśmy na miejsce.
Gdy weszłyśmy wszyscy patrzyli na nas z otwartymi ustami. Ja cała zapłakana, Kimberlly z zszokowaniem na twarzy i łzami w oczach. Harry zaczął się szczypać mówiąc pod nosem „obudź się, obudź się”. Wariat. Za to go kochałam. Szkoda, że będziemy musieli się pożegnać. On był moim tlenem. Dosłownie. Bez niego nie widziałam sensu życia.

OCZAMI HARREGO

Nie, to jednak nie sen. Podszedłem więc do i krzyknąłem do niej: Możesz mi ku*wa powiedzieć o co chodzi? To mnie już przerasta, ja nic nie rozumiem… Złapałem ją za rękę, trzymałem ją kontynuując : Co się stało ? Co się tak nagle stało ?? Najgorszy dzień mojego życia… No co się ku*wa dzieje??
Lecz ona nie odpowiadała. Stała wpatrzona w moje oczy, wszyscy wokół skupieni byli na nas. Ona wciąż patrzyła i powiedziała jedynie : Jak to teraz będzie?? Nie pomyślałam o tym, przecież, przecież ja… Wszyscy włącznie ze mną zrobili miny w stylu „WTF?!!”. Oprócz Kate i Kimberlly. One patrzyły i czekały na dalszy tok wydarzeń.
Puściłem jej dłoń. Podszedłem do Kimberlly, ucałowałem ją i spytałem, czemu ona płakała.
– Bo… Harry to jest skomplikowane… .
- Bo taki jest ten świat, skomplikowany. Powiesz mi o co chodzi księżniczko ??

MOIMI OCZAMI

I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że mój świat przestaje istnieć. To ja byłam jego księżniczką. Skoro już nawet to minęło, nawet ta jedna, pieszczotliwa nazwa należy już do kogoś innego… Nie mogłam dłużej na to patrzeć. Wzięłam kurtkę i skierowałam się w kierunku furtki. Zanim wybiegłam, podeszłam jeszcze do Harrego. Przytuliłam go najmocniej jak umiałam, po moim policzku płynęła łza po łzie. On nie wiedział, że to ostatni raz gdy mnie widzi. Nikt nie wiedział, co mam w planach. Jedynie Kimberlly mogłaby sie domyślać, wątpię jednak, że słowo „zniknę” odebrała w ten sposób, o którym myślałam.
Harry ścisnął mnie również, po czym powiedział : Jeśli będziesz gotowa, czekam. O każdej porze dnia i nocy czekam na twój telefon. Jedno słowo i jestem pod twoim domem, abyś mogła mi się wypłakać w rękaw. Ucałowałam go jedynie w policzek. Przytuliłam Katy, Zayna, Louisa, Liama i Nialla.. Nawet tą Kimberlly utuliłam. Poszłam do domu, wspominając po drodze całe moje życie. Życie, które dziś zakończę. Wiem, będę żałować, ale moje serce krwawi gdy muszę patrzeć na to wszystko. Przedtem postanowiłam jednak napisać list do Harrego, by wiedział, co do niego czuję. Gdy już go napisałam wyszłam szybko z domu i udałam się na dworzec kolejowy. Po drodze wrzuciłam ten list do skrzynki pocztowej Hazzy. Wyglądało na to, że jest już w domu, bo światło w jego pokoju się paliło. Poszłam szybko dalej, przed siebie, tak, aby nikt mnie nie zauważył.
Dotarłam. Spojrzałam na rozkład jazdy pkp. Najbliższy pociąg będzie przejeżdżał tędy za około pół godziny. Wtedy rzucę się na tory. W tym czasie zastanawiałam się jeszcze, czy powinnam to zrobić. A co z mamą? Z Katy? Co jeśli mama tego nie przeżyje, jestem jej jedynym dzieckiem. Nie, ja nie dam rady, nie zrobię tego.
Wspominałam jednocześnie całe moje życie. Było cudowne, mogłoby dalej być cudowne. Ale ja bez niego nie potrafię. Po prostu nie umiem, nie daję rady. To zbyt trudne.
Nagle widzę w oddali nadjeżdżający pociąg. Za około 2 minuty przestanę żyć. Przestanę oddychać.Nie będzie mnie. Pociąg jest coraz bliżej. KOCHAM CIĘ MAMO, KOCHAM CIĘ HARRY.KOCHAM CIĘ KATY. KOCHAM WAS – krzyknęłam . Miej mnie w swojej opiece Boże !- powiedziałam. Pociąg jest już w pobliżu. Skoczyłam.
Z zamierzonym skutkiem. Zmarłam od razu, siła uderzenia była zbyt silna. Ale czy byłam szczęśliwa? Czy byłam z siebie dumna?? Nie. Nie pomyślałam, że teraz już nawet go nie dotknę. Już go nie zobacze.Chcę wrócić, chcę odżyć. Ale juz za późno. Jaka ja jestem głupia.

OCZAMI HARREGO

Po wczorajszym wieczorze dużo myślałem o . Jest mi bliższa niż myślałem. To ona jest najważniejsza na całym świecie, nie ma się co zastanawiać. Zasnąłem około 5 nad ranem i około 7:00 obudziły mnie jakieś krzyki i płacze na dole. Od razu pobiegłem na dół, by zobaczyć, co się stało. Moja mama przytulająca mamę Jej mama płakała, cała się trzęsła. Moja zresztą też. To nie wróżyło nic dobrego.
„I jak ja powiem Harremu, że nie żyje? ” powiedziała po cichu moja mama do mamy Stałem jak wryty po czym powiedziałem po cichu : Coo ? Jak to ?? To nie może być prawda ! Jak to możliwe ?
Jej mama spojrzała na mnie z pogardą. – Obyś był tego wart! – powiedziała do mnie. A ja wciąż nei wiedziałem o co chodzi. Usiadłem na kanapie, jej mama obok mnie.
– Wczoraj w nocy … skoczyła pod pociąg. To było prawdopodobnie samobójstwo… – powiedziała jej mama przełykając łzy .
- … – w tym momencie chciałem coś powiedzieć, ale rozpłakałem się jak małe dziecko. Przecież od 2 dni było z nią coś nie tak. Gdybym się bardziej postarał ona by żyła. Jak mogłem tak łatwo odpuścić ?! To moja wina, to przeze mnie do tego doszło. Ale co było głównym powodem?? Postanowiłem spytać o to jej mamę.Odpowiedziała krótko i nie dość zrozumiale :
- Nie wiem, póki co pozostaje mi się tylko domyślać. Policja szuka w jej pokoju jakichś wiadomości, listów, lub czegokolwiek co mogłoby pomóc w rozwiązaniu przyczyny jej śmierci. Nie zostawiła ci niczego??
Od razu sprawdziłem pocztę głosową, smsy, e-maila. Nic nie było. Poszedłem jeszcze tak na wszelki wypadek sprawdzić skrzynkę na listy. Było coś ” od do Harrego” .
Nie chciałem czytać tego w towarzystwie jej matki, więc usiadłem na ławce w parku 2 ulice dalej.

Drogi Harry,
Gdy będziesz czytał ten list mnie już nie będzie na tym świecie. Jak sam powiedziałeś ten świat jest skomplikowany… Ja nie chciałam się zabić. To po prostu tak jakoś wyszło. Kocham Cię. Całego. Od głowy z cudownymi, kręconymi włosami po stopy z którymi mogłabym przewędrować choćby pół świata. Wiem że ty mnie nie, do tej pory jakoś z tym żyłam. Ale teraz, gdy wiem że ty kochasz inną, życzę Wam po prostu szczęścia. Kimberlly wydaje się być fajną dziewczyną. Wybacz że nie powiedziałam ci co mnie gryzie, ja nie umiałam. Poprosiłam wtedy na słówko Kimberlly, by uświadomić jej, jaki ma skarb. By uświadomić jej że ja jestem w stanie oddać nawet życie za taki skarb. Prosiłam ją również, by obiecała mi, że sprawi byś był najszczęśliwszy na świecie, że nigdy cię nie zrani. Obiecała mi to , więc możesz być spokojny. Będzie Wam razem dobrze, jestem tego pewna. Powiedz Katy, że była jak siostra, dziękuję jej za wszystko, kocham ją. Powiedz Zaynowi, Louisowi,Liamowi i Niallowi że byli jak tacy nieznośni bracia, ale kocham ich również i dziękuję że byli. Powiedz mojej najcudowniejszej na świecie mamie, że jest cudem, każde dziecko mogłoby jedynie śnić o tak cudownej rodzicielce jaką miałam ja. I pozdrów swoją mamę, to naprawdę cudowna kobieta  I przede wszystkim pamiętaj – jakkolwiek źle by u ciebie nie było, nie poddawaj się. Jesteś cudowny. Chcesz dowodów?? Ok. Byłeś moim tlenem. Moim powodem do życia. Byłeś jak… Po prostu byłeś i za to Cię kocham. Najcudowniejsza osoba, na jaką można trafić. Zazdroszczę tym wszystkim ludziom na Ziemi, że mogą przebywać w twoim otoczeniu. Pamiętasz ten mocny uścisk wczoraj?? To było na pożegnanie,kochanie moje najdroższe. Powiedziałeś wtedy, że zawsze mogę na ciebie liczyć i w ogóle. Wtedy wiedziałam, że jesteś wart tej głupoty którą popełniam. Ale ja nie odeszłam skarbie. Ja wciąż jestem. Jestem, tylko mnie nie widzisz. Czujesz, lecz nie widzisz. Nie możesz dotknąć, przytulić. Ale możesz powiedzieć mi wszystko. Od dziś jestem twoim aniołem stróżem.I proszę Cię, dąż do celu. Zawsze. Bez względu na przeciwności losu. Nie poddawaj się nigdy. Trzymaj się ciepło Harry. Zawsze będę Cię kochać. Twój anioł stróż.

Gdy to przeczytałem zalałem się łzami. Też chciałem się zabić by być z nią teraz. Gdy jej zabrakło dotarło do mnie, że ja ją jednak kocham. Że bez niej to życie będzie bezsensu. Ale nie mogłem się poddać, poświęciła dla mnie życie, muszę się teraz postarać, żeby faktycznie mogła powiedzieć, że byłem tego wart.
Wróciłem do domu. W domu byli już chłopacy, Kate i Kimberlly. No i oczywiście moja mama i mama Pokazałem im ten list podczas gdy sam poszedłem na górę wypłakać się w poduszkę trzymając jej zdjęcie w ręku. Ja ją naprawdę kocham. Boże, czemu nie dałeś mi zauważyć tego wcześniej?? Czemu pozwoliłeś, bym dał jej tak cierpieć !
Do pokoju weszła Kimberlly. Powiedziałem jej o moim uczuciu do Kim nie miała do mnie wyrzutów.
- Widziałam, jak ona cię kocha. Bardzo. To co napisała w tym liście, po prostu… Szkoda, że już jej nie ma, bylibyście szczęśliwi, naprawdę. Pamiętaj jednak, że mnie masz,
jak chcesz się komuś wypłakać to wal śmiało .
- Wybacz, ale wolałbym zostać sam. Ale dziękuję…

*3 miesiące później*

OCZAMI KATY

Jest nam ciężko bez ciebie. Nie dajemy sobie rady. Twoja mama zmieniła się nie do poznania. Chłopcy również. Zayn przestał zwracać tak znacznie uwagę na wygląd.Louis nie żartuje już ze wszystkiego. Ciężko w to uwierzyć, ale on … spoważniał. Liam przestał dokupywać sobie żółwie i normalnie korzysta z łyżeczek. A, no i przestał oglądać już Toy Story. Niall je coraz mniej, w Nandos był ostanio z 1,5 miesiąca temu. Mnie również jest bardzo ciężko… A Harry?? Jego prawie nie ma. Siedzi cały czas albo w pokoju rozmawiając z twoim zdjęciem, albo na cmentarzu siedząc przy twoim grobie. Codziennie przynosi ci kwiatka. On cię kocha , on cię na prawdę kocha… On cię czuje, on czuje, że jesteś z nim. Stara się robić teraz wszystko tak, byś była z niego dumna. Tak, żebyś była zadowolona. Nie zważa na to czy będzie szczęśliwy, zważa na to, czy ty byś była. To naprawdę cudowny chłopak, widać, że cierpi, zresztą tak jak my wszyscy. Na twoim pogrzebie 2 godziny po zakończeniu wszystkiego wciąż stał przy twojej trumnie. On i Kimberlly nie są już razem, nikt mu cię nie zastąpi.

Mnie również. Tęsknie za tobą. Zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką, tak samo zawsze będziesz miłością Harrego, bez względu na to, czy żywą, czy martwą…

________________________________________________________________________________________
A oto One-Shot mojej koleżanki :3

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 3

* Hanna Pov's *

 Chłopaki poszli , sorka raczej zaczęli zapierdalać do domu .
- Paul ? - Spytałam . Jechaliśmy właśnie do hotelu .
- Co ?
- Kto to był?
- Edward i James .- Wzruszył ramionami .
- Ale skąd ty wiedziałeś że ich szef jest wkurwiony ? - Podejrzane .
- A przyjaźnie się z ich szefem .- Paul zaparkował na parkingu pod hotelem .
Razem z Bellom wysiadłyśmy .
- Dzięki Paul .- Powiedziałam .
- Zaniosę cię do środka .- Paul wziął mnie na ręce . Weszliśmy do Hotelu .
- Witam . Ten pokój co zawsze ? -Spytała nas Zoe . Zoe to kobieta która pracuję na recepcji .
- Tak . Poproszę .- Paul się do niej uśmiechnął . Zoe podała nam klucz . Paul , ja i Bella poszliśmy do windy .

***

Paul posadził mnie na łóżku .
- Jak by się coś działo zadzwońcie . Ok ? - Spytał .
- Dzięki wujku .- Uśmiechnęłam się do niego .
- Jasne . - Powiedziała Bella . Paul się uśmiechnął .

- Dobrze to ja uciekam .
- Znalazłeś już Niall'a i Harre'go ?- Spytała Bella . Paul zaśmiał się .
- Tak . Nie martwcie się .- Chciał już wyjść , ale go zatrzymaliśmy .
- Paul a kiedy ich poznamy ? - Spytałam .
- Nie mam pojęcia . A no i lekarz będzie za 30 minut .- Powiedział i wyszedł . Bella usiadła koło mnie na łóżku i mnie przytuliła .
- Bardzo cię boli Kostka ? - Spytała . Spojrzałam na nią .
- Jak cholera . Ale lekarz będzie za 30 minut . Muszę wytrzymać .- Zaśmiałam się . Bella przytaknęła i wyszła .

****

Lekarz właśnie wyszedł . Mam tylko spuchniętą kostkę . UF...Będę mogła chodzić .  Bella śpi już koło mnie . Przytuliłam się do niej , i próbowałam zasnąć .

* Harry Pov's *

Paul właśnie wyszedł , a my z Niall'em dostaliśmy niezły opieprz . Niall poszedł już do swojego pokoju . Ja poszedłem do kuchni . Nalałem sobie soku jabłkowego i poszedłem na górę . Napiłem się trochę soku i odłożyłem go , i podeszłem do mojej szafy . Wziąłem świeże bokserki i poszedłem do łazienki .

**
 Przykryłem się kołdrą i zasnąłem . .

 - Harry wstawaj .- Ktoś głaskał mnie po głowie .- Harruś .- Wyszeptał mi do ucha .- HARRY WSTAWAJ !! - Teraz to już krzyczał .
- Spierdalaj Louis .- Warknąłem .
- Harruś ! No wstawaj kochanie .- Dręczył mnie Louis .
- Spierdalaj . Louis . - Louis wstał i ściągnął kołdrę .
- Wstawaj !! - Rzuciłem w niego poduszką .
- Dzisiaj wolne .- Mruknąłem .

- Oh... No tak ....Sorki zapomniałem . Ups ? - Powiedział Lou .
- Zabije cię Louis .- Powiedziałem i położyłem się spowrotem .
- Sorki .- Wyszedł a ja usnąłem .

* Hannah Pov's *

 Obudziłam się wtulona w Belle . Odepchnęłam ją i wstałam . Kurwa moja noga . Poszłam do toalety . Po porannych czynnościach  , zadzwoniłam do Paul'a .
- Co się stało księżniczko ? - Przywitał mnie .
- Hej Paul.. Raczej wujku . Chciałam cię spytać gdzie jesteś . Musimy pogadać .- Powiedziałam . Wujek westchnął .
- Podam ci adres sms'em . Ok ?
- Jasne , - Rozłączył się . Ubrałam się w to .
< Bez torby >
Wyszłam z pokoju zostawiając kartkę Belli , i zjechałam windą na dół .
- Dzień dobry . Mogła by pani zamówić taksówkę ?
- Oczywiście . Proszę chwilkę poczekać . - Zoe zadzwoniła po Taxi a ja sprawdziłam Adres domu , tam gdzie teraz znajduję się Paul .- Taxi już czeka .- Powiadomiła mnie Zoe .
- Dzięki . - Powiedziałam i wyszłam . Wsiadłam do Taksówki  i podałam adres .

 ***

Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam pod mega willą . Woow .

Zapukałam a po chwili otworzył mi Paul .
- Cześć Wujku . - Przywitałam go .
- Witaj Hanna - Paul wpuścił mnie do środka . Weszłam do salonu zaraz za Paul'em . Usiedliśmy na kanapie . - Więc o czym chciałaś pogadać ? - Spytał mnie .
- Co się stało z mamą ? Nikt mi nie chce powiedzieć . - Paul spuścił głowę . Nagle usłyszałam krzyki . Do salonu naglę wszedł Niall Horan i Louis Tomlinson !!! o BOŻE !! *o* otworzyłam buzie .
- Ym... Cześć .- Powiedział Louis . Otworzyłam szerzej buzie *O* .
- Hanna .- Spojrzałam na Paul'a .
- Wujku myślałam że to twój dom .- Wyszeptałam .
- Nie to dom chłopaków .- Powiedział . Otworzyłam szerzej buzie .*O* . OMG! SIEDZĘ NA KANAPIE NA KTÓREJ ONI SIEDZIELI . ODDYCHAM POWIETRZEM CO ONI ODDYCHALI ! OMG ! - Hanna wszystko dobrze ? - Spytał mnie Paul . Zaczełam szybciej oddychać .- Mówiłaś że ich nie lubisz .- Powiedział Paul .
- No bo ich nie lubię .- Powiedziałam i zamknęłam buzie . Kurwa ! Wujku ty to chyba nie byłeś w moim pokoju . Ja mam ich wszystkie płyty . 5 obrazów i chyba z 100 plakatów .
- Cześć ... jestem Niall a to jest Louis .- Przedstawili  mi się .
- Cześć jestem Hanna .- Spojrzałam na Wujka . ....


______________________________________________________________________

 Heeeeeeeeeeeeeeej :3
 Macie tutaj Rozdział " Nudy "

Życzę CI dzisiaj roku szczęśliwego,
I sylwestra udanego.
Śle serdeczne te życzenia,
Dołączam karteczkę:
Marzeń spełnienia. <3 


Love You All :3
Roxanna xx <3 ♥

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 2

Bardzo dziękuję tym którzy zaznaczyli że nienawidzą tego bloga . :'( .
Jak wam się nie podoba to po prostu nie czytajcie . 

________________________________________________________________

-Hanna . Zrobił ci coś ?-Bella patrzyła w moje oczy .
- Przyszedł najebany i zaczął krzyczeć , ja...ja... powiedziałam żeby ją zostawił ...a on...on ją uderzył i powiedział że jestem dziwką , że mam się nie mieszać w jego sprawy . I potem mama kazała mi uciekać ...i...i..nie wiem co teraz z nią się dzieje . Na ...na początku mnie gonił ....ale później się chyba wrócił .- Bella mocno mnie przytuliła .
- Zadzwonić do Paul'a ?- Spytała . Paul to mój wujek , brat mojej mamy . Jest także menadżerem One Direction .
- Nie . Nie dzwoń .- Wyszeptałam . Wtuliłam się w nią i spojrzałam na tych chłopków . Oni nam się przyglądali
- Hanna . On tam ją może zabić . Zadzwonię do Paul'a ! Daj mi ten telefon !- Poddałam jej mój telefon . - Paul ?!.... Musisz przyjechać do domu Hanny .... jej tata przyszedł nawalony i bije Ashley . ( Ashley to moja mama ) ..... Ja jestem z Hanną w parku niedaleko jej domu ..... Paul szybko on ją może tam zabić !!- I się rozłączyła .
- Co powiedział Paul ? -Wyszeptałam .
- Że postara się przyjechać . Ale teraz mówił że szuka Harre'go i Niall'a z One Direction . Mówił że wyszli o 19 i jeszcze nie wrócili . - Powiedziała . - Powiedział że wyśle tam ochroniarzy . - Bella podała mi rękę i wstaliśmy . Ale zabolała mnie kostka i upadłam . - Hanna ? - Bella pomogła  mi usiąść .
-Moja kostka .- Powiedziałam . Bella rozejrzała się dookoła .
-Samochód taty stoje na początku parku . Dasz radę tam dojść ? Czy mam zadzwonić po Chrisa ?
- Nie dzwoń . Jest już późno . - Bella odeszła oddemnię i podeszła do tych chłopaków ...

* Harry Pov's *

 Razem z Niall'em obserwowaliśmy te dziewczyny . Gadały coś o nas i o Paul'u że nas szukają .
 Naglę jedna dziewczyna wstała i podeszła do nas .
- Cześć . Jestem Bella . Moja koleżanka chyba zwichneła kostke i nie może chodzić . Pomożecie mi ją przeniesć do samochodu ? Będe wdzięczna . - Uśmiechnęła się do nas . Niall spojrzał na mnie .
- Jasne .- Odpowiedział . Chyba ona nas nie poznała . Razem z Niall'em wstaliśmy .
- Oni nam pomogą .- Powiedziała Bella do Pięknej blondynki .- Hanna . Oni nam pomogą zaufaj im .- Więc miała na imię Hanna .
- Chodź .- Chciałem wziąć  ją na ręce . Ale się odsunęła .
- Hanna on chcę nam pomóc .- Powiedziała Bella . Hanna syknęła głową . Wziąłem ją na ręce . Była taka lekka .- Tam na końcu parku jest samochód .- Powiedziała Bella pokazując rękom w jakąś stronę . Zaczęliśmy iść . Hanna chyba zasnęła .

********

Wsadziłem Hannę do samochodu Belli .
- Dziękuję chłopaki . - Powiedziała . Niall ją przytulił i dał jej chyba jego numer . Zaśmiałem się . Belli zadzwonił telefon .- Hallo ?... Paul my już jedziemy do hotelu .....Pomogli nam tacy chłopacy ..... nie wiem mają kaptury i okulary ....... jasne spytam ich ..... Chłopaki Jak się nazywacie ? - Spytała . Spojrzałem na Niall'a a on na mnie .
- Ja jestem James a to jest Edward .- Powiedział Niall .
- Oni mają na imie James i Edward ..... Jasne .... Macie tutaj poczekać , Paul tak powiedział .- O kurwa . No to będzie wpierdol . - I mam poczekać z wami . - Schowała telefon do kieszeni , a my usiedliśmy na ławce . Ciekawe czy już wie kim jesteśmy . - Długo jesteście w Londynie ? - Spytała nagle . Niall się zaśmiał i chyba się zaczerwienił. CO JEST KURWA ?! NIALL SIĘ NIGDY NIE CZERWIENI !
- No już troszkę tu mieszkamy . 3 Lata .- Odpowiedziałem . Bella się uśmiechnęła i spojrzała na Hannę która śpi w samochodzie . Hanna nagle otworzyła oczy i drzwi od samochodu .
- Ja nie chcę tam wracać .-Powiedziała do Belli.
-Jedziemy do naszego hotelu .-Odpowiedziała jej Bella . One mają własny hotel ?!
- On jest twojego ojca .- Westchnęła Hanna
- Ale prawie codziennie tam siedzimy ... więc jest nasz .- Bella ukucnęła przed Hanną .- Wiem ze będzie trudno . Paul już jedzie .-Powiedziała do niej . Ciekawe kim dla niej był Paul .- Ej ! Ryan był w domu ? - Spytała ją Bella , Hanna pobladła .
- O Fuck ! Chyba rysował w piwnicy . - Powiedziała przestraszona . - Ale na 100% nie wyszedł podczas kłótni rodziców .- Bella spojrzała na samochód który zatrzymał się zaraz za jej , samochodem . Wyszedł z niego Paul .
- Gdzie Hanna ? Nic jej nie jest .- Spytał .
- Tu jestem wujku . - CO ?! Paul to jej wujek ?! - Nic mi nie jest .- Paul uklęknął koło niej .
- Jesteś cała ?
- Nie Paul . Ma coś nie tak z nogą .- Powiedziała Bella . Paul przytakną i spojrzał na nas . Zmroził nas spojrzeniem .
- Dziękuję wam JAMES , i EDWARD za pomoc . Możecie już iść . Najlepiej się nigdzie nie ruszajcie z domu bo wasz , szef jest bardzo wkurwiony , że wyszliście bez powiedzenia nic .- Razem z Niall'em wstaliśmy i zaczęliśmy iść jak  najszybciej .

               ***

Weszliśmy szybko z Niall'em do domu .
- Gdzie wy byliście ?! Paul was zamorduję !- Przywitał nas Louis .
- Wiemy . Byliśmy w parku . Poznaliśmy fajne laski .- Pochwalił się Niall .
- Taa.... Paul nas chyba zabije .- Powiedziałem .
- Boże !!! Harry ! Niall! Gdzie wyście byli ?!- Przyszedł Liam . Ominąłem ich i poszedłem do salonu . Niall usiadł koło mnie na kanapie . Ściągnąłem okulary i kaptur . To samo zrobił Niall .
- Więc gdzie byliście ? -Spytał Li .
- W parku . - Odpowiedziałem . Zayn  odlepił oczy od telefonu i na nas spojrzał .
- Z jakimiś dziewczynami . Mówi prawdę ?- Spytał .
- To nie są zwykłe dziewczyny . One są piękne . Powinny być modelkami . Jedna to jest z rodziny Paul'a , bo mówi do niego "wujku" - Powiedział Niall .
- Ta... wiem .... Perrie was pozdrawia .- Powiedział i wyszedł. Zatrzymał i spojrzał na mnie i Niall'a - Powodzenia z Paul'em .- Zaśmiał się  , a ja rzuciłem go poduszką .  Do domu naglę wpadł Paul .
- Co t miało znaczyć że poszliście do parku ? .....


__________________________________________________________________

 Heeeeeeeeeeej :)
Podoba wam się ten rozdział ?
Pozdrawiam :**

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 1 .

- Louis mówiłem ci że masz po sobie posprzątać w tej jebanej kuchni !!!- Krzyknąłem . Louis jak zawsze nie pozmywał naczyń . Wszedł jak by niby nigdy nic , i wziął sobie banana . - Może byś to sprzątnął ? - Spytałem spokojni .
- Nie ! Zrób to za mnie .- Uśmiechnął się i poszedł do salonu . Byłem cały czerwony ze złości .
-Louis wróć tu i to posprzątaj !!!! - Wykrzyczałem . Niall wszedł do kuchni i spojrzał na mnie .
-Harry spokojnie . On już przecież taki jest .-Uspokajał mnie Horan .
- Ale mógł by chociaż bo sobie sprzątnąć .- Warknąłem i poszedłem do swojego pokoju .  Wszyscy myślą że ja i Lou to przyjaciele . Ta ... kiedyś . Wszystko się zmieniło gdy , nasze "Fanki " zaczęły myśleć że jesteśmy gejami . To nas zabolało . Na początku uważaliśmy to za zabawę , ale gdy zaczęły hejtować nasze dziewczyny to już przegięły . Potraktowały okropnie Eleanor . Wszystkie dziewczyny które chodziły z nami były hejtowane . Tylko Danielle była szanowana . No ale wszystko się kiedyś kończy .  Teraz jest Sophia , która też jest hejtowana . Ma Liam'a który ją pociesza . Wydaję się być fajna .  Usiadłem na moim łóżku i włączyłem laptopa . Weszłem sobie na Twitter'a i Facebook'a . Tak mam Facebook'a . Odpowiedziałem na kolejne głupie pytania fanów . Mówię tak bo niektóre są na serio pojebane . Np: Larry jest prawdziwy ? - Takie pytania mnie dobijają . Odpisałem jak zawsze "Nie" . Są też inne pytania , np : Jak się czujecie ? Proszę o Follow .- Takie są częste . No ale troszczą się o nas . No a większość to nie pytania tylko hejty które strasznie bolą . Do mojego pokoju ktoś zapukał .
-Proszę .-Spojrzałem na drzwi . Louis .
- Stary mogę wejść ? - Spytał .
- Zależy czego chcesz .- Odpowiedziałem .
-Przeprosić .- Wiedziałem . Zawsze tak jest .
- Wchodź .- Louis się uśmiechnął i usiadł koło mnie .
- Stary przepraszam . Wiesz czytałem te hejty i się wkurwiłem . No i nie chciało mi się sprzątać . - Przyznał się Louis .
- Wybaczę ci .- Lou się do mnie przytulił . - Ale nie uduś mnie .- Lou mnie puścił , i wstał .
- Idę sprzątać .- Wyszedł . Lou to osoba która nie umie się złościć . Zawsze się z nami godzi . Spojrzałem na mój telefon . Godzina 20:20 . Ehh...Styles idź pod prysznic . Wziąłem czyste bokserki i skierowałem się do mojej łazienki .

Przykryłem się kołdrą i patrzyłem w sufit . Chciał bym mieć kogoś , dla którego budził bym się rano . Kogoś kogo będę mógł przytulać i całować ile tylko chcę . Kogoś kogo będę mógł powiedzieć dobranoc , i przywitać buziakiem .  Mówie o dziewczynie która wywróciła by moje życie do góry nogami .
Którą bym kochał jak nikogo innego . I o tej która kochała by mnie , a nie sławnego Harre'go Styls'a .
I taką którą sam wybiorę , a nie taką którą wybierze mi Modest . . Ja oczywiście musiałem dostać jedną głupią i pustą blondynkę . Taylor Swift .  Wcale jej nie kochałem . Modest myślał że dobrze nas połączył . Mylili się . Po kilku miesiącach zerwałem z nią . Fani się ucieszyli . W sumie to ja też . Ale później jeszcze ta piosenka . Wiedziałem że to o mnie . Nie wiedziałem że ona jest taka chamska . Miałem sporo partnerek , ale one chciały tylko jednego . To mnie już wkurwiało . Chciał bym poznać kogoś który będzie ze mną na dobre i złe . A nie tylko , dlatego że jestem dobry w łóżku czy jestem sławny . Mam nadzieje że kiedyś kogoś takiego spotkam . Ale jak to mówi Niall . Jest czas . Uśmiechnąłem się i wtuliłem w poduszkę . Zasnąłem .

* Następny dzień *

Obudził mnie jak zawsze budzik . Wyłączyłem go . Wstałem i poszedłem do łazienki . Wziąłem prysznic i ubrałem się tak .

Zszedłem na dół i pokierowałem się do kuchni .
-Cześć Liam .-Powiedziałem i wziąłem kanapkę które nam naszykował .
-Cześć Hazz .- Uśmiechnął się do mnie . Na dół zszedł Zayn , i oczywiście z telefonem .- Cześć Zayn .-Przywitał go Liam .
-Hej - Mruknął i wziął sobie herbatę . Spojrzał na nas bo kapnął się że na niego patrzymy z lekkim szokiem . No bo Zayn Malik nie wstaje tak wcześnie !? - Co ? -Spytał .
- Ty właśnie wstałeś o 6 rano ?-Spytał go Liam .
-Nom . Wiesz budzik mnie obudził .- Zaśmiał się Zayn .
- Dzisiaj nie będzie kłótni ? -Spytał Liam . My zawsze z samego rana się kłócimy .
- Raczej nie .-Odpowiedział Louis który wszedł do kuchni . - Co mamy na śniadanie ? - Popatrzył na Liam'a .
-Kanapki i herbatę .- Liam podał talerz , a Louis zaczął jeść  .  - A gdzie Niall ?- Spytał i rozejrzał się po kuchni . Dziwne bo Niall zawsze wstaje rano .
-Nie wiem . Pujde sprawdzić .- Powiedział Liam i poszedł na górę .
- Cześć Zayn - Przywitał go Lou .
- Czego chcesz ? - Spytał Zayn .
- Tą herbatę za tobą . Podasz mi ? -Spytał grzeczni Louis . Dziwnę . Lou i to jeszcze miły ?!
- Jasne .-Zayn podał mu herbatę .
- Dzięki . - Napił się i wziął sobie kanapkę . Czy to znaczy że mamy rozejm ?  Do kuchni wszedł Niall i Liam .
- A tobie co ? Nie w humorku ?- Zaśmiał się Lou . Liam spiorunował go wzrokiem . Niall dzisiaj będzie smutny ? Ciekawe co się stało . - Masz kanapkę . Może to poprawi ci humor .- Lou podał mu kanapkę . Niall odtrącił jego dłoń , a my spojrzeliśmy na Niall'a . ON ZAWSZE JE KANAPKI LIAM'A !!! Coś musiało się stać .
-Nie jestem głodny .-Powiedział i usiadł na krześle . Schował Twarz w dłonie . Z chłopakami wymieniliśmy się spojrzeniami .
- Niall nie ma dzisiaj humoru .-Powiedział Liam . Zayn odłożył telefon i podszedł do Niall'a .
-Chcesz pogadać ? - Spytał  go . Niall pokręcił przecząco głową .
- Chłopaki za 30 minut musimy iść do studia . - Poinformował nas Liam . Pokiwaliśmy głowami .
- Niall zjedź coś .-Powiedział troskliwi Louis . Niall wziął kanapkę i zaczął jeść ....

                                  ***

Dojechaliśmy do studia . Siedzimy w samochodzie .
- Musicie wyjść .-Powiedział Mark .
- Dużo ich tam jest ? -Spytałem .
- No . Trochę jest .- Mark się do nas uśmiechnął . - Ochrona już ich zabiera .- Drzwi się otworzyły a Fanki zaczęły piszczeć . OMG !! MOJE USZY ! Razem wysiedliśmy i przy pomocy ochroniarzy weszliśmy do środka .
-Cześć chłopcy . - Uśmiechną się do nas . Obejrzał każdego z nas . - Widzę że się nie kłócicie , to dobrze . Ale Niall? Coś się stało .?- Wypytywał Niall .
- Niall ma zły humor Paul .-Powiedził Liam .
- Dobrze . Więc chodźcie . - Razem z Paul'em poszliśmy do windy .

                                    ****

Weszliśmy do pomieszczenia w którym mieliśmy nagrywać nasze , piosenki .
- Chłopcy .!- Podszedł do nas Jack . Jack to nasz koleś , który nagrywa te piosenki .
- Witaj Jack .-Przywitał go Liam . - Więc co dzisiaj nagrywamy .?- Spytał . Jack na nas spojrzał .
- Happily . Harry idzie pierwszy.-Powiedział . Spojrzałem na chłopaków . Liam się uśmiechnął . - A wy chłopcy idzcie do Jacob'a i James'a .- Chłopcy przytaknęli i wyszli . - No to zaczynamy . - Podeszłem do mikrofonu i spojrzałem na Jack'a . - Załóż słuchawki i możemy zaczynać .- Uśmiechną się do mnie . Zrobiłem to co kazał i kilka minut później już śpiewałem moje zwrotki .
You don't understand, you don't understand
What you do to me when you hold his hand
We were meant to be but a twist of fate
Made it so we had to walk away - Jack podniósł kciuki do góry . .....



                                 ***

Weszliśmy do domu . Niall poszedł od razu do swojego pokoju a reszta do salonu . Ja poszedłem do Pokoju Niall'a . Muszę z nim pogadać . Zapukałem . 
-Proszę .- Usłyszałem głos Niall'a . Weszłem . Siedział na łóżku z gitarą w ręku .
- Chciałem z tobą porozmawiać . - Niall spojrzał na mnie . 
- Co się stało ? - Zmarszczył brwi .
- Co ci się stało ? Jesteś dzisiaj jakiś smutny ? - Niall westchnął .
- Tak Harry . Jestem smutny .- Spuścił głowę . - Wiesz jak ja się czuję jak patrze na was .... wy macie do kogo się przytulić .- Powiedział .
- Ja nie mam przecież dziewczyny .- Usiadłem koło niego .
- Ale masz dużo przyjaciółek .- Powiedział i spojrzał na mnie .- Też bym tyle chciał . Prze tą sławę to nawet dziewczyny znaleźć nie mogę .- Zaśmiał się .
- Ja też ... kiedyś znajdziesz tą miłość . Jest jeszcze czas - Użyłem jego słów . Niall spojrzał na mnie . 
-Masz racje . Dzisiaj jesteśmy bardzo dziwni . Nie kłócimy się .- Ten jedyny dzień - Pomyślałem .
- Jutro pewnie się to zmieni.- Wyszeptałem .
- Chciał bym żeby było już tak zawsze . Czemu nie może być jak kiedyś ? 
-Niall wiesz że to skomplikowane . - Niall przytakną .- Chcesz iść do parku ? -Niall zaczął się śmiać .
-Harry . My jesteśmy sławni . Nie możemy iść do parku .-Powiedział przez śmiech .
-No to bierz bluzę z kapturem i okulary . -Powiedziałem i poszedłem do drzwi .- Zaraz wracam .-Powiedziałem . Weszłem do mojego pokoju i wziąłem , rzeczy które później założyłem . 
-Jestem gotowy .-Powiedział Niall . Wyszliśmy z domu i poszliśmy do pobliskiego parku . 

                     ***

Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać . Na razie jeszcze nikt nas nie poznał . Śmialiśmy się ...


* Perspektywa Hanny*

Wybiegłam z mojego domu . Kolejny raz tata przyszedł pijany i zaczął bić mnie i mamę . Kazała mi "Znowu" uciekać . Wbiegłam do parku i obejrzałam się za siebie czy przypadkiem go nie ma . Uciekłam mu . Zwolniłam tępa i weszłam w głąb parku . Zaczęłam płakać . Było już po 21 . Spojrzałam na mojego iPhon'a . Chyba zadzwonię do Belli . Wybrałam jej numer . Odebrała .
-Hallo ? 
-Cześć .-Powiedziałam płacząc .
-Boże Hanna co się stało ?- Spytał słysząc że szlocham .
-On znowu wrócił pijany .- Stanęłam koło jakieś ławki na której siedziało dwóch chłopaków . Spojrzałam na nich a potem podeszłam do drzewa niedaleko i usiadłam opierając głowę .
- O Boże ! Gdzie jesteś przyjadę ?! - Spojrzałam na chłopaków a później na ziemie .
-W jakimś parku . Ale nie przyjeżdżaj !! On może mnie tu znaleźć .- Krzyknęłam .
- Chyba nie będziesz czekać , aż cię znajdzie ? Ja i tak już jadę .- Rozłączyła się . Rozryczałam się .
Zaczęłam przeglądać mój telefon . Spojrzałam na tych dwóch chłopaków , oni mi się też przyglądają . Spojrzałam na zdjęcie na Facebook'u .Tak mój tata chce mnie zabić a ja przeglądam Facebook'a . Zdjęcie przedstawiało Harre'go i Niall'a z One Direction . Spojrzałam na chłopaków siedzących tam , i znowu na mój telefon . Zrobiłam tak kilka razy . 
- Boże Hanna .!!-Moja przyjaciółka podbiegła do mnie i klękneła  . Przytuliła mnie ...


___________________________________________________________

Heeej :) 
Jak wam się to podoba ? 
W następnym rozdziale się poznają :) 

Prolog .

Zaczęło się od X-Factor'a . 
Mieliśmy szanse żeby wygrać .
Przegraliśmy .
Lecz nadal jesteśmy razem .
Nie pomyśleliśmy że zajdziemy tak daleko . 
Byliśmy smutni .
Fani nas wspierali .
Były wzloty i upadki .
A my nadal jesteśmy razem .
Niestety nie jesteśmy już tacy szczęśliwi . 
Po trzech latach bycia ciągle w , swoim towarzystwie ,
Kłócimy się i ledwo ze sobą wytrzymujemy . 
Ale gdy gdzieś wyjeżdżamy ...
Tak jakby zapominamy że się wo gulę  pokłóciliśmy . 
Czasami płaczemy .
Czasami nawet nie możemy się rozdzielić .
Jesteśmy rodziną która się kłóci , ale się kocha .
Potrzebujemy przerwy .
Czasami już nie wytrzymujemy .
Niall i Liam to jedyni którzy się nie kłócą .
Tylko nam pomagają .
Jestem ciekawy co się stanie gdy któryś z nas odejdzie .
Co będzie z One Direction ?
Będziemy się nadal spotykać ?
Będziemy próbować śpiewać osobno ?
Nie wiem .
Będziemy mieli rodziny ?
Normalne życia ?
Wiem jedno .
Narazi tak szybko się nie rozstaniemy .
Do Niall'a każdy z nas przychodzi , jak ma problemy .
Liam pilnuję żebyśmy się nie pozabijali .
Louis jest bezczelny , i to on przeważnie zaczyna się kłócić .
Zayn .... on jako jedyny chyba się całe dnie nie odzywa ,
i ciągle pisze z Perrie na telefonie .
Ja ...co robię ja ?
Club  , Dziewczyny ?
Nie , nie robię tego .
Media jak widzą że idę do clubu to myślą że , się napić i na dziewczyny .
Nie wcale tak nie jest .
Nigdy nie idę sam do clubu .
Louis albo jakiś mój przyjaciel idzie ze mną .
Po co tam chodzę ?
Napić się z przyjaciółmi .
Paparazzi widzą mnie jak wychodzę z dziewczyną ,to od razu myślą że ,
to moja zabawka .
Nie ,tak nie jest .
To one za mną łażą , czasami z nimi gadam .
A media myślą że to ja zaczynam z nimi gadać .
Po prostu odpowiadam im na pytania .
Mam już tego dość .
Gdzie nie spojrzysz Paparazzi .
Czasami jak czytam te strony plotkarskie , to śmiać mi się chce .
Ale czasami przesadzają .
Ja niby jestem kobieciarzem ? Męską dziwką ?
Spytajcie chłopaków .
Odpowiedzą ' Nie '
Kiedyś Louis opowiedział nam jak to nasze ''Fanki''
urządziły Eleanor .
Przez moment chciał odejść ze zespołu .
Nasze ''Fanki'' wylały na nią kawę .
Podłe .
Ale i tak je kochamy .
To wszystko dzięki nim .
Za niedługo już nie wytrzymamy i to się skończy .

Jestem Harry Styles a to jest moje życie .


_________________________________________________________________________


Heej . 
Witam was na nowym blogu . 
To nie jest jakaś historia miłosna . No może po części .
Mam nadzieje że wam się spodoba :3
Kocham was xx Roxanna